Zeus zabrania!!!grzmot.ogg

Muahahahahaha xDD

Muahahahahaha xDD

środa, 3 grudnia 2014

Rozdział 18

Oto rozdział osiemnasty jak sam tytuł wskazuje... Niestety krótki i może być trochę smutny, nadal czekam na odpowiedzi pod poprzednim postem. Nie przeciągając...
__________________________________________________________________________

Amelia
   Nienawidzę pożegnań.  Niestety z najlepszą przyjaciółką wypada się pożegnać, a najlepszemu wrogo-przyjacielowi przyłożyć na pożegnanie. Po przytuleniu się na do widzenia z Nelą i przywaleniu Nico na pożegnanie poczekałam, aż wyjdą z obozu.
   Kiedy tylko opuścili obóz pobiegłam do domku Hekate, zamknęłam się w moim pokoju na strychu i zaczęłam płakać. Nie lubię się żegnać z ważnymi dla mnie osobami, bo mogą już nie wrócić tak jak to było parę lat temu z moja przyjaciółką Kate... W sumie to wam to napisze, możecie tego nie czytać bo to dosyć głębokie wejście do moich bolesnych wspomnień, a było to tak:



   Kate była dla mnie jak siostra od kiedy przybyła do obozu, już po pierwszej rozmowie się polubiłyśmy. Mogłam na niej zawsze polegać, a ona na mnie tak było, ale pewnego dnia się pokłóciłyśmy i to wtedy, kiedy miałam problemy i jej bardzo potrzebowałam. Po tej kłótni ukryłam się tu gdzie teraz i długo płakałam co mi się bardzo rzadko zdarza, mówiłam sobie, że byłam beznadziejna przyjaciółką, że jestem do niczego, że wszystko to moja wina i nie potrafię tego naprawić, znienawidziłam się, nie dopuszczałam do siebie nikogo chciałam być sama, wszyscy chcieli mi pomóc, ale ja tego nie chciałam. Uważałam, że to nie jest potrzebne, chciałam tylko pogodzić się z Kate. Bałam się coś z tym zrobić, ale poszłam do niej i przeprosiłam. pogodziłyśmy się. Niestety szczęście nie trwało długo, bo ona wyruszyła na misje, z której już nie wróciła zostałam sama, miałam dość wszystkiego to co się wtedy stało zostawiło blizny nie tylko na moich rękach i psychice, ale też w sercu. Po tym wydarzeniu przestałam ufać ludziom, zamknęłam się w sobie nie chciałam się z nikim przyjaźnić, wyjątkiem był Mroczny, który podobnie przeżył odejście Erzy. Potem pojawiła się Nela, była pierwszą osoba, której zaufałam, z którą się zaprzyjaźniłam od kiedy Kate odeszła.
   Przepraszam Kate! Za wszystko, za każde słowo którym Cię zraniłam. Za bycie beznadziejna przyjaciółką! Za tą kłótnie! Za... całą... resztę... PRZEPRASZAM!!! Wstałam i zaczęłam, rzucać nożami w ścianę.

Mroczny
   Po wyjeździe Neli, Amy zniknęła, podejrzewam, że zamknęła się w swoim pokoju. Mi też było smutno, ale wierzyłem i wiedziałem, że wrócą tutaj cali i zdrowi. Znając mnie to i tak niedługo polecę ich odwiedzić, bo to w  końcu ja i tyle.
   Do końca dnia obóz trochę opustoszał, bo większość herosów wróciła do domu na rok szkolny, postanowiłem nie iść do Amelii chciała być sama ja to wiem. Zapewne teraz się wyzywa na biednych ścianach w domku Hekate. Postanowiłem polecieć do domku strażników pogadałem trochę z Marck'iem chciał s powrotem zwerbować Erica do strażników i próbował go namierzyć, ale coś mu na razie nie wychodziło zadeklarowałem swoja pomoc. Chłopak zgodził się ochoczo i od następnego dnia mieliśmy zacząć współprace.
   Potem ruszyłem z nimi na obiad, nigdzie nie widziałem Amy, Chejron tez najwyraźniej się tym zmartwił, bo posłał mnie i Marck'a po nią, gdy weszliśmy do domku bogini magii usłyszeliśmy ze strychu płacz i dźwięk wbijających się w ścianę noży. Ruszyliśmy tam, gdy Amelia nas zobaczyła pierwsze co zrobiła to... przytuliła się (?) do mnie i Marck'a najwyraźniej tego potrzebowała.
- Amy choć na obiad. - powiedziałem
- Nie.
- Musisz coś zjeść.
- Nie.
- Amela idziesz z nami na obiad i kropka. - powiedział strażnik i zanim dziewczyna coś odpowiedziała przerzucił ją sobie przez ramie i mimo jej głośnych protestów zaniósł do pawilonu jadalnego.

2 komentarze:

  1. Hey !
    Fajny rozdział, smuteczek z Amy :c
    Z reguły (haha żart ja nigdy) nie komentuje rozdziałów, bo jestem zbyt leniwa ale widzę że nikt nie komentuje więc żeby nie było załamki skomentowałam wam ten rozdział. Kiedy ja prowadziłam bloga też nikt nie komentował i go usunęłam a nie chciałabym żeby z wami było tak samo (kocham Nico a blogów z nim jest dość mało) .
    Życzę powodzenia Julia di Angelo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och, dziękujemy za ten komentarz i doceniamy, że mimo iż nie masz zwyczaju pisać komentarzy dla nas zrobiłaś wyjątek :D jesteśmy na prawdę wdzięczne za to :)
      do świąt powinien się pojawić następny rozdział, jednak to nie będzie kontynuacja, tylko taki alone, tematyka świąteczna, a następny także nie związany z fabułą - sylwestrowy
      mam nadzieję, że będzie się podobał ;D

      Usuń