Oto spóźniony rozdział świąteczny. Wybaczcie, że jest dopiero teraz, ale miałam drobne problemy rodzinne.
___________________________________________________________________
AMELIA
- Przynieście mi kanapkę ze śniadania... - mruknęłam w półśnie, kiedy ktoś próbował mnie obudzić. Sorki ale miałam super sen i nie mam zamiaru się z niego wybudzać. Może kiedyś wam powiem.
- Amy! Amelia! - ktoś krzyczał, ale to był odległe krzyki. Nie był to też głos, a w sumie głosy, nikogo z mojego rodzeństwa.
-...taką z galaretką.
- NOSZ DO JASNEJ CIASNEJ AMELIO EVANS WSTAWAJ! - wydarł się jeden z głosów
- Ale ty wiesz, że ona ma drugie imię, co nie? - powiedział ten drugi ktoś.
- Tak wiem, ale wiem też, że nie przepada za tym, gdy mówi się jej pełnie imię i nazwisko.
- W sumie fakt. - Zaczęłam się w sumie zastanawiać kto to, no bo w końcu moje rodzeństwo zazwyczaj budzi się dłuuuugo po mnie. - Amy wstawaj list do nas przyszedł od mamy Kornelii.
- yhym. - mruknęłam przewracając się na drugi bok.
Mroczny opowiada o.........
Zeus zabrania!!!grzmot.ogg
Muahahahahaha xDD
niedziela, 28 grudnia 2014
środa, 24 grudnia 2014
WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!
Tak wiem obiecywałyśmy rozdział świąteczny ale jeszcze nie został on skończony, więc pojawi się zapewne nie dzisiaj.
Tak po za tym, to chciałyśmy życzyć wam:
Wesołych Świąt, kupy prezentów, mile spędzonego czasu w rodzinnym gronie (niech Hestia tego dopilnuje) oraz spełnienia wszelkich możliwych (i tych niemożliwych też) marzeń!
Tak po za tym, to chciałyśmy życzyć wam:
Wesołych Świąt, kupy prezentów, mile spędzonego czasu w rodzinnym gronie (niech Hestia tego dopilnuje) oraz spełnienia wszelkich możliwych (i tych niemożliwych też) marzeń!
środa, 3 grudnia 2014
Rozdział 18
Oto rozdział osiemnasty jak sam tytuł wskazuje... Niestety krótki i może być trochę smutny, nadal czekam na odpowiedzi pod poprzednim postem. Nie przeciągając...
__________________________________________________________________________
Amelia
Nienawidzę pożegnań. Niestety z najlepszą przyjaciółką wypada się pożegnać, a najlepszemu wrogo-przyjacielowi przyłożyć na pożegnanie. Po przytuleniu się na do widzenia z Nelą i przywaleniu Nico na pożegnanie poczekałam, aż wyjdą z obozu.
Kiedy tylko opuścili obóz pobiegłam do domku Hekate, zamknęłam się w moim pokoju na strychu i zaczęłam płakać. Nie lubię się żegnać z ważnymi dla mnie osobami, bo mogą już nie wrócić tak jak to było parę lat temu z moja przyjaciółką Kate... W sumie to wam to napisze, możecie tego nie czytać bo to dosyć głębokie wejście do moich bolesnych wspomnień, a było to tak:
__________________________________________________________________________
Amelia
Nienawidzę pożegnań. Niestety z najlepszą przyjaciółką wypada się pożegnać, a najlepszemu wrogo-przyjacielowi przyłożyć na pożegnanie. Po przytuleniu się na do widzenia z Nelą i przywaleniu Nico na pożegnanie poczekałam, aż wyjdą z obozu.
Kiedy tylko opuścili obóz pobiegłam do domku Hekate, zamknęłam się w moim pokoju na strychu i zaczęłam płakać. Nie lubię się żegnać z ważnymi dla mnie osobami, bo mogą już nie wrócić tak jak to było parę lat temu z moja przyjaciółką Kate... W sumie to wam to napisze, możecie tego nie czytać bo to dosyć głębokie wejście do moich bolesnych wspomnień, a było to tak:
czwartek, 27 listopada 2014
Przeprosiny
Hej!
Chciałybyśmy was bardzo przeprosić za brak rozdziału (znowu), ale mamy też niejasne wrażenie, że nikt tego nie czyta. Komentarze naprawdę są świetną motywacją do pisania.
W sumie to chciałyśmy tych co jeszcze czytają tego bloga poprosić o komentowanie, oraz zrozumienie naprawdę mamy teraz masę nauki i całkiem inną kupkę problemów gdzieś obok. Ja wiem, że wy chcecie (chyba) to czytać dalej, a my chcemy pisać. Jednak brak czasu i cała reszta nam na to po prosu nie pozwala.
Tych co jeszcze naszego bloga czytają prosimy o komentarz pod tym postem na temat tego, czy dalej mamy prowadzić tego bloga.
Pozdrawiamy!
Chciałybyśmy was bardzo przeprosić za brak rozdziału (znowu), ale mamy też niejasne wrażenie, że nikt tego nie czyta. Komentarze naprawdę są świetną motywacją do pisania.
W sumie to chciałyśmy tych co jeszcze czytają tego bloga poprosić o komentowanie, oraz zrozumienie naprawdę mamy teraz masę nauki i całkiem inną kupkę problemów gdzieś obok. Ja wiem, że wy chcecie (chyba) to czytać dalej, a my chcemy pisać. Jednak brak czasu i cała reszta nam na to po prosu nie pozwala.
Tych co jeszcze naszego bloga czytają prosimy o komentarz pod tym postem na temat tego, czy dalej mamy prowadzić tego bloga.
Pozdrawiamy!
wtorek, 21 października 2014
Rozdział 17
Dziękujemy tym co nadal odwiedzają naszego bloga :) przepraszamy za takie opóźnienie, na swoje usprawiedliwienie mamy tylko tyle że jesteśmy zawalone zadaniami, projektami i ogólnie nauką związaną z trzecią klasą gimnazjum :) ty tyle z biadolenia, życzymy miłego czytania i obiecujemy znaleźć więcej czasu na twórczość herosową :D
____________________________________________
____________________________________________
Mroczny
Percy chodził nerwowy od trzech dni, jakby się czymś ważnym
przejmował, Amelia knuła coś za jego plecami, a przygotowania do balu szły
pełną parą, w pawilonie pozostało tylko kilka stołów na przekąski (ŻARCIE!!!),
rozstawiono pochodnie. Od rana uciekałem przed Nelą, a gdy mnie dopadła chciała
mnie pięknie przystroić, oczywiście się nie zgodziłem, no bo przecież ja sam w
sobie jestem taki piękny, że nic już mej urody nie poprawi. No niestety
Subskrybuj:
Posty (Atom)